Wszelkie manipulacje przy liczniku energii mogą prowadzić do poważnych konsekwencji.
Nielegalne pobieranie paliw lub energii to z zgodnie z przepisami Ustawy z 10 kwietnia 1997 r. Prawo energetyczne (Dz.U. nr 54, poz. 348 z późn. zm.) pobieranie paliw lub energii bez zawarcia umowy, z całkowitym albo częściowym pominięciem układu pomiarowo-rozliczeniowego lub poprzez ingerencję w ten układ mającą wpływ na zafałszowanie pomiarów dokonywanych przez układ pomiarowo-rozliczeniowy. Polegać może on w szczególności na korzystaniu z różnych magnesów, zafałszowujących odczyty licznika, podpinaniu kabli z obejściem liczników itp.
Jak zakład energetyczny karze za manipulacje przy liczniku?
Jak wynika z treści art. 57 ustawy prawo energetyczne, w razie nielegalnego pobierania paliw lub energii z sieci przedsiębiorstwo energetyczne pobiera opłaty za nielegalnie pobrane paliwo lub energię w wysokości określonej w taryfach lub dochodzi odszkodowania na zasadach ogólnych (tj. przewidzianych w przepisach kodeksu cywilnego). Opłaty za nielegalny pobór energii podlegają ściągnięciu w trybie przepisów o postępowaniu egzekucyjnym w administracji.
W uchwale z 10 grudnia 2009 r. (III CZP 107/2009) Sąd Najwyższy stwierdził, że przedsiębiorstwo energetyczne może obciążyć odbiorcę energii podwyższonymi opłatami, tylko gdy została ona rzeczywiście pobrana. Prawo energetyczne przewiduje jednak domniemania na korzyść dostawcy, dzięki którym nie musi on udowadniać ilości skradzionego prądu; wystarczy, że wykaże, iż fakt nielegalnego poboru energii miał w ogóle miejsce.
Licznika prądu najlepiej więc nie dotykać. Jeśli zakład energetyczny stwierdzi, że przy nim manipulowaliśmy, ma prawo zażądać karnych opłat.
Nie musi przy tym wykazywać konkretnej ilości nielegalnie pobranego prądu.
Tak wynika także z wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: II CNP 24/12).
Sprawa dotyczyła mieszkańca wsi z okolic Kalisza, Jana M., który nie umiał przekonująco wyjaśnić, dlaczego licznik umieszczony na jego posesji został rozregulowany.
Mimo że postępowanie karne o kradzież prądu (art. 278 § 5 kodeksu karnego) umorzono z powodu niewykrycia sprawcy, cywilnie obciążało go to, że tylko on i jego domownicy mieli dostęp do licznika umieszczonego w altance zamykanej na klucz.
Licznik z odchyłami
W 2007 roku podczas kontroli energetycy z Energia Operator zauważyli nieprawidłowości w pracy licznika, choć był właściwie oplombowany. Dwa miesiące później stwierdzili tzw. uchyby w pomiarach od 24 do 27 proc., gdy tolerancja dla tego urządzenia to plus minus 2 proc. Dopiero wtedy Jan M. zastrzegł do protokołu, że już od zamontowania licznika, czyli od 2002 roku, zauważał wzrost zużycia prądu, choć mieszkańców i urządzeń w domu nie przybyło.
Licznik miał jednak liczne porysowania, które w ocenie biegłych powstały na skutek przykładania magnesu neodymowego. Te zabiegi doprowadziły do rozregulowania licznika, co umożliwiało nielegalny pobór prądu.
Ryczałtowa kara
Sąd rejonowy oddalił pozew zakładu energetycznego, bo ten nie udowodnił, że doszło do nielegalnego poboru prądu przez pozwanego rolnika. Nie umiał też wykazać ilości skradzionej energii.Innego zdania w tej sprawie był z kolei kaliski sąd okręgowy. Zasądził on kwotę 4,2 tys. zł za nielegalnie pobraną energię i 230 zł za montaż nowego licznika. Jako podstawę prawną wskazał art. 57 prawa energetycznego, który mówi, że w razie nielegalnego pobierania paliw lub energii przedsiębiorstwo energetyczne może pobierać od odbiorcy (osoby lub osób) opłatę karną w wysokości określonej w taryfie, chyba że nielegalne pobieranie wynikało z wyłącznej winy osoby trzeciej, albo dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych. Czyli jak w każdej innej sprawie odszkodowawczej należy wykazać szkodę, jej wielkość i związek z działaniem pozwanego.
Sąd Najwyższy utrzymał ten werdykt.
– Zakład skorzystał z ryczałtowej możliwości domagania się opłat, nie musiał więc wykazywać dokładnej ilości nielegalnie pobranego prądu. Taki obowiązek spoczywałby na nim, gdyby dochodził odszkodowania w oparciu o przepisy Kodeksu cywilnego. Gdy domagał się zryczałtowanej opłaty, wystarczyło, że wykazał fakt nielegalnego „pobierania” energii – stwierdził w uzasadnieniu sędzia sprawozdawca. Pozwany w tej sprawie dopuścił się zaś nielegalnego poboru prądu.
Podstawa prawna:
Ustawa z dnia 10 kwietnia 1997 r. – Prawo energetyczne (Dz.U. nr 54, poz. 348 z późn. zm.)
Opr. na podstawie materiałów prasowych dziennika „Rzeczypospolita”
-
Marianna Pszczółkowska
konsultacja- Agnieszka Dybowska