Bezpłatne porady dla mieszkańców powiatu wołomińskiego

Każdego dnia uczę się Marek od nowa – rozmowa z burmistrzem Januszem Werczyńskim

Każdego dnia uczę się Marek od nowa – rozmowa z burmistrzem Januszem Werczyńskim

Jest pan burmistrzem Marek od 1996 roku, złośliwi mówią, że od zawsze.

Do złośliwości przez te piętnaście lat zdążyłem się przyzwyczaić. Nawet malkontenci muszą jednak przyznać, że w tym czasie miasto bardzo się zmieniło. Podwoiła się liczba mieszkańców, Marki rozrastają się, pięknieją i mimo że mieszkam w nich od urodzenia, każdego dnia mnie zadziwiają.

Może to bliskość Warszawy sprawia, że tyle się tu dzieje.

Wielu warszawian pamięta jeszcze Marki sprzed trzydziestu- czterdziestu lat: z wąską, pokrytą brukiem główną drogą, z kolejką wąskotorową wożącą mieszczuchów na wywczasy do okolicznych lasów.

A teraz codziennie przez centrum miasta przejeżdża 60 tysięcy pojazdów. Od kilkunastu lat prosimy o zbudowanie obwodnicy Marek i wiele wskazuje na to, że do końca 2015 roku ta droga wreszcie powstanie. Nie chcę zapeszać, bo czasu zostało niewiele, a prawno- administracyjna strona przedsięwzięcia najeżona jest wieloma przeciwnościami. Mieszkańcy Marek wykazali w tej sprawie tyle cierpliwości i determinacji, że obwodnica po prostu im się należy.

Przez ostatnie dwa lata cierpliwie znosili też niedogodności związane z budową sieci kanalizacji sanitarnej.

Złośliwi wytykają, że ta inwestycja wprowadziła Marki dopiero w dwudziesty wiek, ale kończymy właśnie największy, nie licząc Warszawy, program budowy kanalizacji na całym Mazowszu. Powstanie 155 km sieci wraz z przyłączami za około 150 milionów złotych. Wydatki zostały w większości pokryte z dotacji unijnych. Teraz z kolei miasto pomoże mieszkańcom w budowaniu przyłączy. Wcześniej zbudowaliśmy też ponad 130 km sieci wodociągowej.

Z roku na rok musimy przeznaczać coraz więcej pieniędzy na modernizację istniejących i budowę nowych rowów melioracyjnych. Mamy w Markach wyjątkowo wysoki poziom wód gruntowych, a utwardzanie ulic bez wcześniejszego wykonania ich odwodnienia powoduje zalewanie posesji przy większych opadach deszczu.

Marki stawiają na rodzinę- takie hasło przyświeca wielu imprezom organizowanym w mieście

Przybywa w Markach dzieci, bo osiedlają się tu głównie młodzi ludzie. Marzy nam się, aby całe rodziny mogły w naszym mieście ciekawie i twórczo spędzać wolny czas. Dlatego tak zależało nam na zbudowaniu w mieście boiska i lodowiska w ramach programu Orlik. Otwarte w styczniu tego roku lodowisko cieszyło się wielką popularnością także dlatego, że miasto zorganizowało przy nim bezpłatną wypożyczalnię łyżew.

Nie stać nas na budowę nowego przedszkola, ale za to dokładamy z miejskiej kasy do tych, które działają. Wydajemy też co roku dużo pieniędzy na remonty i rozbudowę szkół oraz boisk sportowych.

Szkołę podstawową nr 2 zbudowaliśmy właściwie od nowa wraz z całym otoczeniem i zapleczem, a szkołę nr 3 rozbudowaliśmy. Przy szkole podstawowej nr 4 powstała największa w powiecie hala widowiskowo-sportowa.

Nie żałujemy też pieniędzy na dofinansowanie działalności uczniowskich klubów sportowych, których mamy w Markach kilkanaście.

Co planujecie na najbliższy rok?

Chcemy zagospodarować teren przy szkole podstawowej nr 1- zbudujemy boisko piłkarskie i wielofunkcyjne mając nadzieję na rządowe dofinansowanie inwestycji. Wygospodarowaliśmy też 150 000 złotych na budowę skate parku przy jednej ze szkół w odpowiedzi na pomysł samych uczniów zgłoszony podczas spotkań z młodzieżą.

Sztandarową inwestycją najbliższych lat stanie się budowa nowoczesnego technikum, w którym będzie kształcić się młodzież z całego powiatu wołomińskiego.

W Markach powstanie też nowe gimnazjum, przy którym przewidziano budowę części rekreacyjnej z basenem, halą widowiskową i biblioteką publiczną. Będzie to nowoczesny, ale też bardzo kosztowny, bo eksperymentalny, pierwszy w kraju w pełni pasywny obiekt.

Czy budżet miasta podoła takiej inwestycji?

Planujemy powołać miejską spółkę do budowy i eksploatacji tego budynku, co pozwoli rozłożyć spłatę kredytu w czasie. Jesteśmy ostrożni w zaciąganiu długów i pilnie baczymy na wydatki bieżące, tym bardziej, że łatwo tu o przykre niespodzianki. I tak na przykład, ze względu na bliskość Warszawy, planowaliśmy włączyć Marki do pierwszej strefy biletowej, rezerwując na to około miliona złotych w budżecie miasta. Niestety, ZTM zaskoczyło nas żądaniem dopłaty ponad dwóch milionów rocznie, co czyni całe przedsięwzięcie mało realnym.

Macie w Markach kilka zabytkowych budowli.

Dziewiętnastowieczny pałacyk angielskiej rodziny Briggsów, w którym działa obecnie gimnazjum zasługuje na szczególną opiekę. Po wybudowaniu nowej szkoły postaramy się przekształcić go w centrum edukacyjno-kulturalne. Zabytkowa hala przędzalni wybudowanej przed stu trzydziestu laty przez tę samą rodzinę czeka ciągle na decyzję o adaptacji na cele kulturalne. Liczymy w tej sprawie na finansową pomoc z zewnątrz.

Wygląda na to, że przez najbliższe lata Marki będą nadal placem budowy.

Wcale mnie to nie martwi. Liczę w tej sprawie na współpracę z radą miasta, której członkom też zależy na tym, by Marki rozwijały się i zmieniały na lepsze.

 

Dziękuję za rozmowę,

Marianna Pszczółkowska