Bezpłatne porady dla mieszkańców powiatu wołomińskiego

W Strachówce już nie straszy – rozmowa z wójtem gminy Strachówka panem Piotrem Orzechowskim

W Strachówce już nie straszy – rozmowa z wójtem gminy Strachówka panem Piotrem Orzechowskim

Niedługo minie rok od kiedy wygrał Pan wybory i objął urząd wójta. Wysoka frekwencja i przebieg drugiej tury wyborów wskazują, że mieszkańcy gminy bardzo chcieli zmiany po 16 latach rządów poprzedniego wójta.

Wynik wyborów pokazał, że byli zdeterminowani, aby coś zmienić. Ostatnie szesnaście lat to okres marazmu, zastoju i wielu zaniedbań w dziejach Strachówki. Przez zaniechanie straciliśmy kilka szans, między innymi na sfinansowanie tak ważnej inwestycji jak budowa wodociągu. O wiele mniejsze gminy poszły w tym czasie do przodu, a my wylądowaliśmy w gronie trzydziestu najbardziej zacofanych gmin na Mazowszu (To diagnoza marszałka województwa z wiosny tego roku). Musimy zaczynać od przysłowiowego zera, a mamy mnóstwo rzeczy do nadrobienia.

Ale jestem dobrej myśli. Niedawno otworzyliśmy pierwsze w naszej gminie przedszkole wiejskie w Rozalinie. Jeśli zdążymy na czas z dokumentacją, to może uda się pozyskać pieniądze na budowę wodociągu z tegorocznego naboru w ramach PROW 2007-2013. Kończymy projekt stacji uzdatniania wody i rozstrzygnęliśmy już przetarg na budowę 45 km wodociągu. Wiem, że sprawa wody będzie pochłaniała budżet gminy przez najbliższe 3 lata, ale nie mamy innego wyjścia, jeśli chcemy wyjść z cywilizacyjnych zapóźnień.

Sprawa wody to także problem tegorocznych podtopień.

To znowu wynik wieloletnich zaniedbań, niepogłębiania i nieoczyszczania rowów melioracyjnych. Uzyskaliśmy trochę pieniędzy z powiatu i udrażniamy miejscową rzekę Pniewniczankę. Wojewódzki Zakład Melioracji i Urządzeń Wodnych zajmie się dwiema następnymi rzeczkami.

Te naturalne cieki wodne to bogactwo naszej gminy. Gdyby udało się kiedyś pozyskać większe pieniądze, to marzy mi się budowa większego zbiornika wodnego na naszym terenie. To przyciągnęłoby inwestorów i turystów.

Gleby macie niezbyt urodzajne, więc rozwój agroturystyki i rekreacji to chyba jedyna nadzieja na lepszą przyszłość Strachówki?

Może uda nam się stworzyć taką bazę turystyczną i szlaki rowerowe oraz do wędrówek pieszych, aby mieszkańcy Warszawy przyjeżdżali do nas na weekendy. Mam już nawet hasło promocyjne: Strachówka zieloną perełką powiatu wołomińskiego.

Zdecydowaliśmy się przyłączyć do 107 innych gmin w Polsce i od maja tego roku bierzemy udział w programie „Decydujmy Razem”. Uczestniczący w nim mieszkańcy sami określają, czego najbardziej potrzebują. Grupa robocza złożona z przedstawicieli większości naszych wsi zdecydowała, że chce tworzyć dobrobyt gminy i swój własny poprzez rozwój turystyki. Jesteśmy dopiero na początku projektu, staram się brać udział w spotkaniach warsztatowych i obserwuję, jak zmienia się nastawienie ich uczestników do problemów tam stawianych i do samych siebie.

A jaką rolę wyznaczył Pan sobie w tym projekcie?

Wspieram go jak mogę. Wierzę w potencjał drzemiący w każdym z trzech tysięcy naszych mieszkańców. Jeśli uda się przezwyciężyć stare animozje i odbudować dobre relacje międzyludzkie, to będziemy w stanie zrobić bardzo dużo. Mamy obecnie w Strachówce trzy stowarzyszenia, które pracują między innymi nad zbudowaniem dobrej atmosfery dla działań społecznych. Mogę je wesprzeć niewielką kwotą rocznie z gminnej kasy i swoją wiarą w sens ich działania. Radzą sobie dobrze, bo prowadzą je mądre i energiczne kobiety. Panie to kolejne bogactwo naszej gminy. To one są w większości sołtysami i radnymi. Wierzę w ich praktycyzm i zbawienny wpływ na łagodzenie obyczajów w życiu publicznym.

Ma Pan nietypowe jak na młodego mężczyznę hobby.

Moją pasją jest regionalizm. Jeżdżę po jarmarkach i tropię wszystko to, co specyficzne dla  Mazowsza: od wyrobów sztuki ludowej po przysmaki miejscowej kuchni. Uważam, że w tym, co nas odróżnia od innych tkwi siła naszej gminy. Marzy mi się, aby w okolicznych gospodach zamiast fast-foodów królował nasz produkt regionalny, czyli pyzy nadziewane białym serem z dodatkiem chrupiących skwareczek.

„Uważaj na strachy!” Takim zawołaniem ostrzegali się ponoć w odległych czasach przejeżdżający przez waszą gminę podróżni.

Postaram się, a pomogą mi w tym mieszkańcy całej gminy, aby w Strachówce nigdy już nie straszyło.

  • Dziękuję za rozmowę, Marianna Pszczółkowska