Do kancelarii notarialnej zgłaszamy się w ważnych momentach życia – przy zakupie mieszkania, działki, po otrzymaniu spadku. Może dlatego zawód rejenta cieszył się zawsze powszechnym szacunkiem, a jego wykonywanie zapewniało prestiż.
-I jest tak nadal – zapewnia Robert Dor, notariusz z długoletnim doświadczeniem, rzecznik Izby Notarialnej w Warszawie.
Notariusz bowiem to taki prawnik, który ma z zasady czuwać nad bezpieczeństwem obrotu prawnego. Jego obecność przy ważnych transakcjach gwarantuje, że będą one ważne i skuteczne, jak również trudno poddać je w wątpliwość. Jednocześnie rejent ma obowiązek czuwać nad zabezpieczeniem słusznych praw wszystkich stron transakcji, także tych słabszych z ekonomicznego punktu widzenia.
Czy może więc odmówić poświadczenia transakcji, gdy widzi, że jednej ze stron dzieje się krzywda?
Notariusz z zasady nie może odmówić sporządzenia aktu. Nie może też udzielać porad prawnych. Powinien za to poinformować wszystkie strony o konsekwencjach danej czynności. Innymi słowy, ma obowiązek wiedzieć za tego, który nie wie – wobec tego, który wie więcej.
Ja sam w swojej praktyce notarialnej miewam przypadki, kiedy jedna ze zgłaszających się stron jest świetnie przygotowana, wyedukowana prawnie, a druga nie bardzo zdaje sobie sprawę z konsekwencji prawnych umowy, w której uczestniczy. Wtedy mam obowiązek bronić strony słabszej, co przejawia się w zwróceniu jej uwagi na następstwa konkretnej czynności prawnej.
Czy nie jest to wychodzenie poza kompetencje przypisane notariuszowi, a wkraczanie na teren zastrzeżony dla adwokatów?
Jak łatwo przekroczyć tę delikatną granicę, dowiedziałem się wiele lat temu, na początku swojej kariery zawodowej. Rejestrowałem wówczas przebieg trudnej z prawnego punktu widzenia czynności z zakresu prawa handlowego. Wszyscy uczestnicy zgromadzenia stawili się ze swoimi adwokatami, jednakże przed jego rozpoczęciem pojawiła się w kurtuazyjnej rozmowie interesująca kwestia prawna budząca kontrowersje. Tak się złożyło, że sporo wiedziałem na temat orzecznictwa Sądu Najwyższego i poglądów doktryny w tej sprawie. Zająłem więc stanowisko, przywołałem doktrynę… Na to jeden z obecnych adwokatów zareagował: „Panie notariuszu, pozwalam sobie zwrócić uwagę, iż w naświetlaniu tej kwestii posuwa się pan za daleko.” W tej konkretnej sytuacji dotyczącej zgromadzenia wspólników spółki kapitałowej, gdzie każdy z uczestników tego zgromadzenia miał zapewnioną profesjonalną pomoc prawną, moją rolą było w większym stopniu odzwierciedlenie przebiegu tego zgromadzenia, czyli ujęcia w dokumencie urzędowym prawdziwości zdarzenia prawnego, niż angażowania się w pewne kontrowersyjne zagadnienia prawne.
Wokół pracy notariuszy narosło też sporo nieporozumień i mitów. Jedną z nich jest przekonanie, że usługi notarialne są bardzo drogie.
Przeświadczenie o drożyźnie czynności notarialnych jest w obecnej sytuacji sformułowaniem czysto mitologicznym, nie odzwierciedlającym rzeczywistości. Wynika ono być może z faktu, iż przy dokumentowaniu umów notariusz przyjmuje znaczne sumy na poczet podatku od czynności cywilnoprawnych i podatku od darowizn. Nie pobiera ich przecież dla siebie, działa bowiem jako płatnik, przy czym za dokonywanie tych publicznoprawnych czynności nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia. Często klient zostawiający w kancelarii np. 15 tysięcy złotych nie zdaje sobie sprawy, że wynagrodzenie notariusza w tym przypadku wynosi około tysiąca złotych, a reszta to są właśnie podatki i opłaty sądowe, w pobieraniu których notariusz pośredniczy.
Może to obawa przed kosztami powoduje, że tak niewiele osób decyduje się sporządzić testament notarialny? Wokół prawa spadkowego narosło sporo błędnych wyobrażeń i stereotypów, które prowadzą do nieporozumień, a nierzadko kłótni rodzinnych.
Sporządzanie testamentu to na tyle poważna sprawa, że warto powierzyć ją fachowcowi. Inaczej nie osiągniemy zakładanego celu. Oto na przykład ojciec dwóch synów chce, aby jeden z nich przejął po nim firmę, bo ma ku temu zdolności. Drugiemu zapisuje dom. Nie wie, że formułuje w ten sposób testament tak zwany „działowy”, sporządzanie którego jest niezgodne z przepisami prawa spadkowego. Naraża się na to, że sąd stwierdzi nabycie spadku przez obu synów po połowie. Gdyby przyszedł w tej sprawie do rejenta, dowiedziałby się, jakich użyć sformułowań prawnych, aby nikt nie mógł podważyć jego ostatniej woli. Od niedawna pojawiła się w prawie spadkowym nowa instytucja prawna, tak zwany zapis windykacyjny, który wraz z dotychczasowym zapisem zwykłym ułatwia rozporządzanie konkretnymi składnikami majątku.
Można go jednak sporządzić wyłącznie w testamencie notarialnym.
Tak, bo zapis windykacyjny dotyczy zwykle rzeczy o dużej wartości: działek, mieszkań, gospodarstw rolnych czy przedsiębiorstw. Musi być sporządzony fachowo i z dużą precyzją. To nieprawda, że pomoc rejenta w spisywaniu ostatniej woli jest kosztowna.
Sporządzenie prostego testamentu kosztuje 50 zł netto. Bardziej skomplikowany, zawierający zapisy czy wydziedziczenie, wymaga opłaty 150 zł netto. Możemy mieć pewność, że notariusz przechowa go przez 10 lat, a po upływie tego czasu zdeponuje w sądzie wieczystoksięgowym.
Jakie najczęstsze nieporozumienia wynikają z niedostatecznej znajomości prawa?
Niestety jest ich dosyć dużo. Dla przykładu mogę stwierdzić, że spotykam się często z fałszywym przekonaniem, że zięć, synowa czy teściowie należą do tak zwanej grupy zerowej i przy darowiznach oraz spadkach są zwolnieni od podatku z zasady. Dużo nieporozumień wynika też
z niewiedzy o tym, że darowiznę czy spadek należy w terminie sześciu miesięcy zgłosić w urzędzie skarbowym, w przeciwnym przypadku będziemy zobowiązani najprawdopodobniej zapłacić stosowny podatek.
Krajowa Rada Notarialna i poszczególne Izby Notarialne w Polsce organizują co roku w największych miastach Polski tak zwany Dzień Otwarty Notariatu.
Służą one popularyzacji wiedzy prawnej i w tym sensie mają walor edukacyjny. Każdy może przyjść do notariusza i uzyskać odpowiedzi na nurtujące go problemy. W tym roku Dzień Otwarty Notariatu zorganizowany został pod hasłem „Porozmawiaj z notariuszem o majątku rodziny i jego bezpieczeństwie”. Dominowały pytania z zakresu majątkowych spraw rodzinnych, ale również te osoby, które chciały uzyskać pomoc w kwestiach dotyczących innych gałęzi prawa, np. spadków, dostały potrzebne informacje.
Dziękuję za rozmowę,
Marianna Pszczółkowska